Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Masz!
Tomek pochłonął treść listu w mgnieniu oka.
— O; — powiedział tylko, oddając list Asi.
— Przeczytałeś?
— Tak. Wiedziałem, że mnie oczernisz.
— Nie tak bardzo.
— Wiesz Asiu, mam nowy pomysł.
— Znowu — jęknęła Asia.
— Tak. Jak się zapatrujesz na utworzenie kółka lotniczego? Moglibyśmy się kształcić w tym kierunku. Utworzyć jaką porządną bibliotekę. Właściwie to ludzie bardzo mało o tem wiedzą. Nawet dorośli. A raczej młodzież wie o tem coś nie coś, a dorośli nie zawsze. Moglibyśmy wygłaszać referaty, pisać nowele.
— Dobrze, zgadzam się.
— Asiu czy ty chcesz zostać lotniczką-konstruktorką?
— Tak.
— I zostaniesz napewno, bo ty jesteś bardzo stanowcza…
— Wiem, jak twoja stara ciotka.
— Nie, ty jesteś tylko rozsądna, jak ciotka a stanowcza jesteś jak…