Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— I wtedy musiałeś, to było co innego. Wtedy była wojna to był twój obowiązek — mówiła gorąco i bezładnie dziewczynka, a teraz....
Janek uśmiechnął się.
— Ja teraz też muszę Asiu, ale ty jesteś jeszcze małą dziewczynką i nie potrafisz tego zrozumieć.
— Nie jestem wcale małą dziewczynką — powtarzała Asia, teraz już bliska płaczu — nie chcesz ze mną poważnie pomówić, wykręcasz się tem, że jestem małą dziewczynką.
— Ależ Asiu, mówię z tobą, jak z dorosłą. Uważam, że jeżeli kto potrafi to powinien spróbować, przecież sama rozumiesz jakie to ma ogromne znaczenie.
— Ale, czy ty potrafisz? — zapytała dziewczynka, wstrzymując łzy.
— Wiesz przecież, że potrafię.
Tak to wiedziała Asia z całą pewnością. Wszyscy wiedzieli, że Jan Mirski należał do najlepszych lotników.
— Zresztą ta cała rozmowa jest przedwczesna — zakończył Janek wesoło — jeszcze dużo wody upłynie, zanim będę gotów do drogi.
— Ale powiesz mi, powiesz mi przedtem.