Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pewnie wiem o lotnictwie więcej niż ty.
— To ci się tylko wydaje — zawołał Tomek — ja tu jestem specjalistą od spraw lotniczych.
— A już latałeś kiedy?
— Nie — przyznał się niechętnie Tomek. — Ale wybieram się do Warszawy, tam napewno znajdę sobie okazję do latania. To przecież nie jest taka łatwa sprawa. Ale wcale się nie boję. A ty, Asiu, ach jakie to zabawne imię, przyznaj się, pewnie byś się bała.
— Moje imię nie jest wcale zabawne — odpowiedziała Asia urażona.
— Przepraszam cię, nie wiedziałem, że jesteś do niego przywiązana. Bo ja zmieniłbym moje z wielką chęcią na inne. To takie nudne Tomek, Tomasz. Tak Tomasz brzmi trochę lepiej, gdyby ludzie chcieli nazywać mnie poprostu Tomaszem czułbym się o wiele lepiej, cóż, kiedy nikt nie chce, każdy woła: Tomku, Tomku. Zawsze mi to przypomina bajkę c Tomciu Paluchu. A co ty myślisz o tem?
— Ach, Boże, jak ty dużo mówisz Tomku, albo jeżeli wolisz Tomaszu. Chcesz, to będę do ciebie mówić Tomaszu?
— Świetnie, ale napewno nie wytrzymasz długo. Jedna nasza służąca obiecała mi, że będzie do