Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygody Aneczki.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   27   —

szafy i po krótkiem szukaniu znalazła chustkę. Otuliła się nią i podeszła do drzwi.
Szczęśliwym trafem, a może naumyślnie zostawiła niania drzwi przymknięte tylko. Może myślała, że dziewczynka ją zawoła, więc była pewniejsza, że tak ją usłyszy. Nie było więc kłopotu z otwieraniem drzwi, a Aneczka obawiała się najbardziej, że klamka może zaskrzypieć. Pręciutko przemknęła się przez długi korytarz, który dzielił pokój dziewczynki od stołowego. W stołowym paliła się mała lampka i to ułatwiło Aneczce drogę. Teraz pozostawał