Strona:Ziemia Polska w piesni 275.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Lecz ducha złość wściekła
Zatrzęsie dnem piekła,
Jak tylko drzesz się pod skałę;
Opada ulewa,
Wiatr lasy wyrywa,
Głaz pęka, Tatry drżą całe.

Seweryn Goszczyński.


KOŚCIELISKO.

Wchodzimy, i gromem stajemy rażeni,
Nie wiedząc: czy zostać? czy wrócić? czy iść?
Tam, w smugu ruchomym grającej zieleni,
Przelewa się niebo, obłoczkami pieni,
I szumi jak wiatrem kołysany liść...

Idziemy, i w ziemię wrastamy jak niemi.
Świat będzie dopiero? czy jest? czy już był?
W głąb — w lewo i w prawo — w powietrzu, po ziemi,
Wysiewa się słońce posiewy złotemi
I w szklistych tumanów roztrwania się pył.

Idziemy, i oto znów znagła krok śmiały
Do miejsca ziębiący przykuwa nam strach.
Tam lasy lecące — w powietrzu zostały!
Tam sterczą niesione na obłokach skały!
I cisza coś mówi do siebie, jak w snach.

Więc idziesz, i duszę twą nurzasz zawzięcie
W ten rajskich ogrodów zachwycenia chrzest.
Toż mieszka tu chyba wszech rzeczy poczęcie?
Toż się tu wytwarza w czarownym zamęcie,
Co było lub będzie — lecz nie to, co jest?