Skromny to potok — lecz tak wdzięcznym rzutem
Zamyka wąwóz na błękitów tle,
Tak pięknie ginie w wnętrzu skał rozprutem,
Znikając w tęczach albo w sinej mgle.
Skromny wodospad — niema w świecie sławy;
Lecz tak mu pięknie w ukrytej czeluści,
Gdy na wiatr wstęgi przejrzyste rozpuści —
Skromny wodospad szumiącej Siklawy.
Adam Asnyk.
Na szczycie tam, koźlątko małe,
Becząc, za matką mknie przez skałę,
Lecz w skoku wśród lodowców kry,
Gdy brzeg kopytkiem ima,
Grudka się mała
Śniegu zerwała,
I po krawędzi
W dół milczkiem pędzi...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się też zatrzyma?
Po drodze coraz mocniej rośnie —
Aż kędy sarnę, tam, przy sośnie,
Goniący wilk jak szatan zły
Pożerał już oczyma,
Śniegu go bryła
W krąg obskoczyła,
I tuż przy sarnie
Z sobą zagarnie...
— Ach! jak się cudnie w słońcu skrzy!
Lecz gdzie się też zatrzyma?