Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial8.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

góle w Niemczech) znajdowała się w nieporównanie gorszym położeniu niż mniejszość niemiecka w Polsce. Mimo swej dużej liczebności — według statystyki niemieckiej z 1925 r. wynosiła ona ponad 800 tys. Polaków, faktycznie ponad 1 mln — była to mniejszość słabsza niż mniej liczna mniejszość niemiecka w Polsce (według statystyki polskiej z 1931 r. ponad 740 tys., faktycznie zapewne nieco więcej). Wynikało to przede wszystkim stąd, że składała się w ogromnej większości z warstw najbiedniejszych — robotników, rzemieślników i przeważnie biednego chłopstwa. To z kolei uzależniało ją silnie pod względem ekonomicznym od niemieckich pracodawców. W tych warunkach otwarte przyznawanie się do polskości było ze strony Polaków w Niemczech aktem dużej odwagi i patriotyzmu, gdyż narażało ich na odmowę pożyczek, zapomóg, a bardzo często prowadziło wręcz do pozbawienia pracy i chleba. Szczególnie dotkliwe konsekwencje groziły Polakom za posyłanie swych dzieci do szkół polskich. W połączeniu z szykanami władz w stosunku do polskich nauczycieli prowadziło to do tego, że znaczna większość dzieci polskich w Niemczech nie mogła uczęszczać do szkół z polskim językiem nauczania. Mimo tych częstych niepokonalnych przeszkód liczba szkół polskich i uczniów powoli rosła — do roku 1932/33. Ale i w tym najpomyślniejszym dla polskiego szkolnictwa roku liczba szkół polskich wynosiła zaledwie 94 (w tym tylko 1 polska szkoła średnia, powstała w 1932 r. w Bytomiu), a w nich 2295 uczniów — co stanowiło niecałe 2% ogółu dzieci polskich w wieku szkolnym. Rzecz charakterystyczna, że począwszy od 1934 r. — roku „zbliżenia” polsko-niemieckiego i paktu o nieagresji — liczby te zaczęły szybko i systematycznie maleć. W tym samym mniej więcej czasie, w roku szkolnym 1929/30, mniejszość niemiecka w Polsce posiadała 768 szkół z językiem wykładowym niemieckim (w tym ok. 30 szkół średnich), do których uczęszczało 62 tys. dzieci niemieckich — co stanowiło ok. 73 % ogółu dzieci niemieckich w wieku szkolnym. Liczba ta w latach następnych malała, ale nie tak katastrofalnie, jak szkół polskich w Niemczech.
Podobnie rażące dysproporcje między obu mniejszościami zachodziły także w innych węzłowych dziedzinach ich życia i rozwoju narodowego, jak liczba i nakłady prasy mniejszościowej w obu krajach, siła i wpływy organizacji oświatowo-kulturalnych, przedstawicielstwo w samorządzie i parlamencie (w Niemczech Polacy mieli tylko dwóch posłów w sejmie pruskim do 1928 r., w Reichstagu żadnego; w Polsce przed rokiem 193 o Niemcy mieli z reguły 22—26 posłów i senatorów; później 8).
Niezwykle trudną w tych warunkach walkę o prawa narodowe Polaków w Niemczech prowadziła ich naczelna organizacja, powstała w 1922 r., Związek Polaków w Niemczech (czołowi przywódcy: prezes Związku — ks. dr B. Domański, poseł J. Baczewski, dr J. Kaczmarek, Arka Bożek z Górnego Śląska i in.). Wśród mniejszości niemieckiej w Polsce panowało duże rozbicie wewnętrzne. Najsilniejsze pozycje w województwie śląskim miał popierany przez wielki kapitał niemiecki Volksbund, a w latach trzydziestych coraz szersze wpływy zyskiwała hitlerowska Partia Młodoniemiecka (Jungdeutsche Partei).
Głównie pod naciskiem mniejszości niemieckiej rządy niemiecki i polski porozumiały się co do nowego uregulowania położenia mniejszości w obu krajach. Tak zrodziły się podpisane 5 listopada 1937 r. jednobrzmiące deklaracje obu rzą-