Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/382

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wego nastawienia, które jest istotą i zapędem wszelkich pełnych ziarn myśli i drapieżnie zakorzenionych czynów. Przeto zatrzymywała się wszelka wartość w zetknięciu ze światem t. zw. zewnętrznym — już nie tylko jego, Cyprjana Fałna, lecz wogóle.
Żądania jej, Wisi, były żądaniami chłodu; emanowała ciąg mroźny; w natrafieniu na warstwę ciepłą, choćby tylko ciepłotą krwi, trzydzieści sześć z kreskami, — tworzyły się wiry i zdradliwe prądy.
Tutaj, w tej sferze rodziła cherlacka niedbałość w stosunku do własnej osoby, więc i osobistości, brak absolutny wyczuć jakiejkolwiek ponętności; — o enterieur już wiemy; dalej, pościel brudna, miesiącami nie przewłóczona? — obojętne; — bielizna nieczysta? — obojętne; — zmięte i postrzępione suknie? — obojętne; i wszystko tak i ciągle.
Czad obojętności gasił i omatowiał wszelką lśniącość i czystość, zadymiał, zaśniedzał, zpleśniał. W koszuli niezmienionej po miesięcznej sprawie potrafiła przyjmować Cyprjana w łóżku; bez obrazy niczyjej; coś tu jest nie w porządku. Najpryinityw niejsze zabiegi higieniczne nudziły ją i nużyły; wnętrza ud smagłe i przypalone były zawsze wilgotne i lepkie; okresy upław docierały do szczytu deprymacji bezopornej i śliskiego dysgustu.
Na obgroźniałe, najeżone szorstko zjawiska, które roiły się od pytań jak gniazdo zaskrońców miała napodorędziu odpowiedź niedostateczną: — nieuregulowany tryb życia, brak stałych dochodów, nieobliczalność kapryśnych wpływów; — no: — co tu o czym wogóle gadać i stonożyć się wymówkami i perswazjami, gdy nie można zrobić budżetu na siąc