Jeszcze dawniej, za czasów, kiedy żył pierwszy mąż pani Klary, — kapelmistrz orkiestry kolejarzy, — pan Feliks Perełka, w domu istniał jakiś ład i porządek. — Bo chociaż pan Perełka często się upijał, to jednak potrafił być srogim i wiedział czego się trzymać i jak postępować, aby uśmierzać buntujące się hordy swych własnych dzieci i swą żonę Klarę, która tym buntom przewodziła.
A dzieci pan Perełka miał wiele. — Zdarzało się nawet, że gdy wracał do domu od Kwaśniaka (a zwykle, gdy stamtąd wracał, był w specjalnem usposobieniu), nie był w stanie poprostu ich się doliczyć. Dziwne historje działy się wówczas w domu Perełków.
Otóż pan Perełka siadał na krześle pośrodku pokoju, rozparłszy się na niem, jak Batory pod Pskowem, i grzmiącym głosem rozkazywał wszystkim wstawać. — Następnie każde z dzieci musiało się przed nim zameldować, że jest. Pytania padały jedno po drugiem: ile masz lat? jak się nazy-
Strona:Zbigniew Uniłowski - Człowiek w oknie.pdf/223
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.