Strona:Zbigniew Uniłowski - Człowiek w oknie.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pięć dni temu stanął zegar w pokoju Serafa Hopki, który nie był w stanie go nakręcić, ponieważ nie mógł podnieść się z łóżka, tak był osłabiony, — teraz właśnie przestało bić serce w szczupłych piersiach Serafa i już zupełna cisza zapanowała w pokoiku na czwartem piętrze.
Dusza Serafa Hopki odeszła w zaświaty równie ze wschodem słońca; — tak więc cisza panowała do zachodu, — gdy słońce zaszło, w rogu pokoju, koło nogi starej kanapy coś lekko trzasnęło, potem dało się słyszeć chrobotanie delikatne. Po pływie kilku minut do chrobotania dołączyły się ciche piski i dwie myszy, — zwyczajne, szare myszy, — pobiegły pod ścianę w stronę biurka i tu się zatrzymały. Obie były do siebie podobne; jednej tylko brakowało kawałek ogona, — ta właśnie odezwała się pierwsza do swej towarzyszki:
— Co za dziwna cisza. — Od kilkunastu dni zmniejszał się stopniowo hałas, jaki wyczyniał nasz staruszek: najpierw przestał pisać i to mnie bardzo ucieszyło. Nie wyobrażasz sobie, jak bar-