Strona:Zbigniew Uniłowski - Człowiek w oknie.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Olbrzymi murzyn porwał Tespisa za ramiona i począł popychać go naprzód, po drodze dwóch albinosów tłukło go kijami, klnąc, na czem świat stoi.
Poturbowany, z głową ciężką od wina, czując w ustach smak doskonałych brzoskwiń, powlókł się Tespis do domu.