Strona:Zbigniew Uniłowski - Człowiek w oknie.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żoną i czułą matką. A ponieważ zbyt długo dochowywała wiary swemu mężowi, (chudy i wątły naczelnik stacji kolejowej, lubiący grać w szachy) świadomość zaś urody i względnej młodości zmuszała ją do cichych tęsknot i częstego patrzenia w lustro, więc nie mogła, nie chciała może, długo opierać się pięknemu oficerowi, niejakiemu Garłupejowi, przyjeżdżającemu często w gościnę do domu, w którym przebywała tak ponętna kobieta. Tak więc, Szymon Pelc był zdradzany. — Piękna Flora zdradzała go z energją i sprytem, tak właściwym kobietom poznającym rozkoszne misterja zakazanego szczęścia. Na kilka dni przed powrotem do miasta (Pelcowie przyjeżdżali tu na letnisko) Flora zniknęła wraz z Garłupejem. Nie zostawiła listu, nie wzięła nawet ze sobą wierzchniego okrycia, — również płaszcz i czapka Garłupeja wisiały na kołku. Poszukiwania trwały dwa dni. — Znaleziono ich wreszcie — Florę i Garłupeja: opuchli i sini poruszali się lekko w sitowiu stawu. Wpobliżu pływała łódka dnem wywróconem do góry. Szymon Pelc badał wywrotność tej łódki, nie, nie była znów tak wywrotna: musiano w niej różne hopki wyczyniać.
W rok po śmierci żony, Szymon Pelc doczekał się emerytury. Sprzedał więc dom w mieście i przeniósł się na stałe razem z córkami tutaj, do tego ponurego ustronia. W kilka tygodni później przyjechał cioteczny brat Pelca — Emeryk Sobel. Przyjechał na krótko, aby pocieszać brata, — przedłu-