Strona:Zarys dziejów miasta Tczewa.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rodzaj bułek jest nowym zupełnie wymysłem, o którym za czasów ustanowienia cechów nic nie wiedziano, przeto ani jeden ani drugi cech piekarzy nie może sobie rościć prawa do wyłącznego ich sprzedawania, ale każdy piekarz, byleby do jakiego cechu należał, ich zbytem trudnić się może. Wyrok ten w praktyce obowiązującym był i dla cechów tczewskich.

∗                    ∗

Czeladnicy tworzyli zwykle własne bractwa a często posiadali w mieście gospodę, gdzie się schodzili, gdzie obcy czeladnicy nocowali, oczekując pracy. Bractwo było organizacją przymusową, każdy uczeń musiał do niego wstąpić a opornych nie dopuszczano do pracy jako czeladników. Na tle tem powstał w r. 1601 wielki spór, który przeistoczył się następnie w spór o podłożu narodowościowem. Jakiś Peuker, majster szewski, wyzwał czeladnika swego Beiera oraz jego byłego majstra Hempla ze Skarszew, który Beiera nie wpisał do Bractwa, od szelmów i partaczów, zarzucając cechowi skarszewskiemu, że przyjmuje w naukę chłopców z ulicy, bez papierów, których później do bractwa przyjąć nie można. Cech gdański, rozpatrując sprawę, odsądził Peukera, jako winnego rzucania kalumnji, od prawa wykonywania swego zawodu. Po stronie osądzonego, stanął wówczas cech malborski, majstrowie i czeladnicy, wymyślając cechowi gdańskiemu, grożąc wytoczeniem sprawy, o ileby sprawdzono, że sam postępuje tak, jak cech skarszewski. Równocześnie zarzucają majstrowie malborscy cechom skarszewskiemu, starogardzkiemu i tczewskiemu, że postępowaniem swojem dawają możność wejścia do cechu Litwinom, Słowianom (Wenden), wogóle chłopcom niegermańskim. Grożą nawet, przypominając niedawne zajścia w Gniewie, którego majstrom Toruń odebrał prawo wyzwalania uczni za niewpisywanie ich do cechu. Jak cech tczewski na zarzuty te zareagował, dowiemy się nieco niżej. [1]

Cechy były w założeniu swem organizacją rzemieślników przybyłych z zachodu, przyjmowały do grona swego tylko swoich ludzi, tj. Niemców z urodzenia. Przyniosły więc ze sobą zwyczaj niemiecki, praktykowany w swej dawnej ojczyźnie już w wieku 12-tym i 13-tym. Tam na zachodzie w podbitym kraju słowiańskim, nie wolno było Słowianom osiedlać się po miastach ani grodach. Powoli dopiero, gdy została ich garstka, zezwolono im jak parjasom osiedlać się poza bramami miast. Pogardzanym i prześladowanym nie wolno było uczyć się nawet rzemiosła. W wieku XVII., gdy Słowian zostało niewiele, pozwalano im wykonywać pewne rzemiosła,

  1. D. C. P. w Ks. Miejskiej w Toruniu.