Strona:Zaczarowany królewicz (1935).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   22   —

pomniawszy sobie dokąd ją schowała, wydobyła ją z szafy, a przeglądając kieszenie swojej sukni, spostrzegła czarowne lusterko, w które patrzała z początku, ale po tygodniu zapomniała o niem zupełnie.
Spojrzała w nie i struchlała z przerażenia i smutku. Zwierzę, leżąc w kącie ogrodu, dogorywało... Zrozumiała Zosia, że przyjaciel jej umiera z tęsknoty za nią i tejże chwili wyraziła życzenie, aby być przy nim
Znalazła się natychmiast przed pałacem, ale spostrzedz nie mogła nigdzie umierającego. Z krzykiem boleści biegała po zakątkach ogrodu, szukając nieszczęśliwego zwierzęcia.
— Gdzie jesteś? — wołała w rozpaczy, — o, odezwij się... ach, ty pewnie nie żyjesz! o, ja nieszczęśliwa! jam twą zabójczynią! Żyj, zwierzu kochany, nie umieraj! już nigdy od ciebie nie odejdę!..