Strona:Zacharyasiewicz - Nieboszczyk w kłopotach.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
13
Nieboszczyk w kłopotach.

Na Zapiecku było już pusto i głucho. Goście wynieśli się. Jaki taki obawiał się guza i salwował się, korzystając z ciemności nocnej. Przed domem stał tylko stary płatnerz z długim koncerzem w ręku, który przed kilku dniami dostał do naprawy od jednego z senatorów.
Gdy czeladź jego przyprowadziła jeńca wraz z odbitemi brankami, kazał płatnerz ostatnim wejść do izby, a do JPana Tymoteusza ozwał się w te słowa:
— Nie mało szabel dostało się z mojej kuźni do rąk szlacheckich, a na każdej był wizerunek Matki Boskiej i napis: „pro patria et rege,“ co znaczyć ma, że tylko w obronie Rzeczypospolitej i króla wyciąga się ją z pochwy... A ty, mości panie, napadasz na zacny dom, i czci jego wyrządzasz krzywdę! Czyż to nie jest zniewaga tego napisu i obrazka na szabli?... Wprawdzie wielu z was z takiemi szablami przeszło do obozu nieprzyjaciela i wichrzyło we własnym kraju, ale Pan Bóg zapisze to do księgi grzechów Rzeczypospolitej, która za to długo pokutować będzie. Jakkolwiek nie mieszam się w sądy Pana Boga, ale na mojem śmieciu schwytanego malefikanta wolno mi według mego rozumienia obłożyć zasłużoną karą... Dla tego wymagam od przestępcy bezwarunkowego posłuszeństwa,