Strona:Z ziemi chełmskiej (Reymont) 066.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

roty, gdyż pięciu gospodarzy wraz z rodzinami popędzono w ślady księdza Terlikiewicza.
Nastąpiło parę lat przerwy; pogoiły się plecy, wyrównały się szczerby w dobytku, obeschły nawet łzy, nie zginęła tylko pamięć o wywiezionych, ich puste, pozabijane deskami chaty i pola, leżące odłogiem, których się nikt nie poważył tknąć, leżały wciąż na oczach, i były niby niemy krzyk wiecznie pamiętnej krzywdy!...
Nadszedł 1874 rok, pamiętny na zawsze, rok zniesienia Unii.
Naturalnie, że nie zapomniano i o Hrudach. Nawracano je przez cały tydzień, i przez cały tydzień brzmiały apostolskie napomnienia, przeplatane świstem nahajek i jękami.
Siew był żarliwy, żniwo znojne, omłot pracowity, ale plon niezmiernie lichy...
Hrudy nie dały się nawrócić z odwiecznych błędów i pozostały zatwardziale »uporstwujuszczymi«, ale zapisano je do panującego kościoła i pozostawiono pod opieką praw specyalnych i strażników.
Życie toczyło się wciąż jedną koleją, puste chałupy wciąż czekały na swoich gospodarzy, sieroty na ojców, a pokrzywdzeni na sprawiedliwość; siano jednak, orano i sprzątano, jak zwykle, tylko że wieś stała się podobna do cmentarza. Nikt już nie zaśpiewał, nie tańczył i nie weselił się, zapomnieli się nawet śmiać; ludzie przesuwali się, jak cienie, bladzi, wynędzniali, śmiertelnie smutni i przeżarci nędzą i cierpieniami, a zawsze gotowi na nowe cierpienia i nowe ofiary dla sprawy.
Z cerkwią i plebanią przerwały się wszelkie