Strona:Z teki Chochlika (Piosnki i żarty).djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W SZYNKU
Wolne tłómaczenie z Franciszka Coppée’go.

W brudnym szynku, kędy u sklepienia
Much niechlujna się roiła rzesza,
Siedział — jeden z tych, których rozgrzesza
Rozpacz — w wódce topiąc swe wspomnienia.

Siedział, usty cmokając pomału,
Jak wół, co przeżuwa resztkę paszy;
Z wywróconej na stoliku flaszy
Płyn uciekał — z bełkotem kanału.

O, jak strasznie głowa taka cięży,
W której myśli tłuką się stroskane,
Jak w grzechotce gałki ołowiane,
Świszcząc groźnie tak jak stada węży.

Wyczytawszy dramat mu na czole,
Jąłem śledzić tego pijanicę,
I spostrzegłem, że palcem na stole
Wódką pisał — mżąc — imię kobiece! —