ofiarę i poświęcenie, na przebłaganie win i całego narodu, gdy śpiewa: „Jak Ty na krzyżu – twój sługa, twe dziecię, niechaj tak cierpi i kocha na świecie!”
Jeremiaszowi dane było na gruzach śpiewać gorzkie treny; ale nasz pieśniarz i tej nie miał pociechy. On z drużyną wygnańców jadł gorzki chleb tułaczy, o kiju pielgrzymim wychodził co ranka patrzeć na wschód kędy we mgle oddalenia pragnął ujrzeć ojczystą ziemię, a co wiosny i jesieni pytał ptactwo wędrowne, czy czasem z nad Wilii i Niemna nie leci. Życia połowę przetęsknił, marząc o tem, że wróci może do opustoszalego domu rodzinnego i że go choć pies wierny pozna i powita. Modlił się do Najświętszej Panienki, żeby go powróciła cudem na Ojczyzny łono, ” – wymodlił, że kości jego ze czcią chowa cały naród w tych uświęconych podziemiach.
W tej duszy chrześciańskiego poety, odbijają się jak w zwiereledle cierpienia i męki wygnania, nieszczęścia i klęski narodu; ale mimo to przeważa w jego piersiach ta „prawda świętej wiary, że miłość, rządzi plemieniem człowieczem, że trofeami świata są ofiary.”
Ta myśl widoczna w jego piniach: w poświęceniu Grażyny, która męża ratuje od hańby, w Gustawie; który się przeradza w Konrada i ziemską miłość porzuca dla miłości ojczyzny: ta myśl przedewszystkiem świeci w bohaterze jego wielkiej epopei, w arcydziele, godnem poety chrześcianina, w spowiedzi Robaka na łożu śmiertelnem.
Miałożby to być nieprawdą, że trofeami świata są ofiary?
Gdyby się godziło umarłym przerywać, spokój i wywoływać królewskie cienie z grobów, wtedy wolałbym tu dzisiaj: Najmiłościwsi Panowie! spoczywający tutaj w majestacie grobowej pieśni! dajcie nam na chwilę posłuchanie. W tym dniu, który uczynił Pan! „onorate l’altissimo poeta”.
Ty, Najmiłościwsza Pani! której ofiara pozostanie po wszystkie czasy przykładem i wzorem dla Polek, bo zjednała nam przed czterema wiekami Litwę, a Chrystusowi dusze tego narodu – oto twej ofiary owoc jeszcze jeden. Tego największego naszego poetę zrodziła litewska ziemia, po Bogu więc Tobie zań trzeba dziękować, królowo, tu gdzie świąto-
Strona:Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4go Lipca 1890 roku.pdf/16
Wygląd
Ta strona została przepisana.