Strona:Z niwy śląskiej.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stracić dla całej naszej narodowej
Przeszłości chlubnej!

O! jakże okropnie
Myśleć, że może czas ten bardzo blisko,
Że wróg najedzie to nasze siedlisko
I wpływem swoim wkrótce tego dopnie,
Że mowę naszą wtłoczy do form innych,
I zmusi nasze ojczyste piosenki
Wziąć na się obce, niezwyczajne dźwięki
I w swoim domu, w swej własnej krainie
Zaginie mowa i pieśń nasza zginie!

I w serce moje znękane się garnie
Dzikim nawałem rozpacz i zwątpienie,
Co sprawia taką boleść i męczarnię,
Że siła ginie i wola popada
W niemoc, bezsilność i zobojętnienie.
Zwątpiałych myśli rozum nie przegada,
Tu trza pociechy bratniej i pomocy,
Aby ratować i dźwignąć z niemocy
Znękaną duszę i unieść z pogromu.

A więc pośpieszam do twojego domu,
Gdzie twą otwartą, szczerą gościnnością
Gdzie niekłamaną twoją pobożnością
I twoją prawą, żarliwą polskością
Oddycham, rosnę w siłę i nadzieję
I w chęć do dalszej i wytrwałej pracy.