Strona:Z martwej roztoki.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak krzyczy ta koralina —
Cóż się stało?

Serca przyczyna — —
Przebolało.

Czemu krwią woła ten krzew?
Skargą do nieba bucha? — —

Co jest ze ziemi trzew,
Jest z ducha.

Siostro —
Nie bądź w osądzie ostrą.
Jednako serce się krwawi.
Śmierć zbawi.
O siostro — duch się nie gniewa.
Cóż pozostanie z nas?...

Wsłuchaj się w pustkę i w ten czas,
Co się we wieczność przelewa...