Strona:Z jednego strumienia szesnaście nowel 424.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żyd pierwszy obudził się z zamyślenia i przemówił:
— A czemu ja winien tę wielką łaskę Pana Boga, że do mnie takiego starego znajomego przyprowadził?
Hrabia wyjął z kieszeni staroświecki zegarek i położył go na stole. Żyd z przyjemnością wziął go w palce i, oglądając z uśmiechem, zapytał:
— A jaka na niego skarga? Czem on zgrzeszył? On późni się? Jasny pan próbował jego naprawiać i nic nie pomogło! Cy, cy! ja już widzę, że z nim niedobrze, on jest bardzo chory. Jego trzeba rozebrać i leczyć...
Hrabiemu oczy błysnęły z za okularów. Zaniepokoił się i zarazem ucieszył.
Czy możesz to zrobić zaraz?
— Czemu nie? Ja będę bardzo kontent, jeżeli jasny pan trochę u mnie posiedzi i sam będzie widział, że ja temu choremu nic złego nie zrobię. Tylko ja sobie większą lampę zapalę, bo do takiej roboty, przy takiej małej lampie, moje oczy za słabe....
Hrabia, w coraz lepszym humorze, zawołał:
— Dobrze ci, że możesz sobie większą lampę zapalić, a ja nie mam z sobą tych okularów, których używam do naprawiania zegarków....
— Aj, aj! co to za bieda? U mnie jest kilka par różnych okularów; niech jasny pan dobierze sobie, która będzie najlepsza. Czy jasnego pana oczy tak samo proszą, żeby je od służby uwolnić?
— Oj tak, mój Berku, bardzo nawet proszą... i dyabelnie mi to dokucza. Bez okularów ani rusz, a i przez okulary czasem trudno...
Żyd wyjmuje z szuflady kilka par okularów i mówi:
To rychtyg jak mnie. Nasze oczy razem postarzały.
Po kilku minutach obydwaj siedzieli pochyleni nad stolikiem, zatopieni w pracy rozbierania zegarka i oglądania rożnych jego