Strona:Z jednego strumienia szesnaście nowel 353.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

śladu złoceń i rzeźby, wisi nad kuferkiem Cipy, a ku któremu sześcioletnia Esterka, dziecię Szymszela, wspina się po kilka razy dziennie, w celu zapewne zobaczenia ognistych kędziorków swych, błękitnych oczu, śmiejących się do lusterka, i bladej twarzy ojca, który uśmiecha się patrząc na lusterko i na nią.
O innych więc zwierciadłach, niż to, w którem odbija się zawsze kawałek brudnej ściany, a czasem figlarny nosek Esterki, Szymszel nic a nic nie wie, tak jak zresztą nie wie o mnóstwie zjawisk i rzeczy dość pospolicie istniejących na tej ziemi, albowiem wyznać to muszę — krąg rzeczy i zjawisk znany Szymszelowi jest niezmiernie ciasnym, jakkolwiek zresztą z nieświadomości tej rzeczy ziemskich wyłączyć należy izbę, mającą dziesięć stóp długości, a pięć szerokości, którą Szymszel zna dokładnie i we wszystkich jej szczegółach, raz dlatego, że mieszka w niej od lat dwunastu, następnie, iż niema w niej nic do poznawania, prócz dwu łóżek, piętrzących się pościelą burakowej barwy, ogromnego pieca z czarnym jak otchłań otworem, wiecznie przy piecu suszących się szmat odzieży, okienka w spróchniałych ramach, stołu pod okienkiem, stołków trzech, kota jednego i pięciorga dzieci.
Pięcioro dzieci szczególniej Szymszel zna dobrze, bo bardzo je kocha. Jakżeby ich zresztą mógł nie kochać, skoro są to wszystko dzieci zupełnie niepospolite, piękne na podziw, rozumne nad wiek, a dobre!... no, co tu już o tem gadać!... Gada jednak o tem długo i często Cipa, a Szymszel nie przeczy jej bynajmniej. Owszem, czuje sam głęboko całą niepospolitość dzieci swych i cieszy się nią nie mniej od Cipy, choć w milczeniu, tworzącem sprzeczność z wymownością ich matki.
Każde z dzieci sprawia mu tak wielkie a coraz inne pociechy! Esterka, na przykład, iskrą jest, nie dzieckiem. Trzewiczki nosi tylko w sobotę, i to jakie! żal się Boże! wybrane z kosza starej łachmaniarki, znoszone już przez bogate dzieci, czasem atła-