Strona:Złotowłosy chłopiec (1939).djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chłopiec do różanej alei, ze zdumieniem ujrzał na małym krzaczku, który dotychczas wyglądał jak uschnięty, zielone listeczki.
— Więc jednak żyjesz, a ogrodnik mówił, że wykopie cię jesienią, bo już nic z ciebie nie będzie — szepnął muskając lekko dłonią cienkie gałązki.
Nie powiedział nic ogrodnikowi, ale jeszcze staranniej podlewał wątły krzaczek. I oto pewnego razu na krzewie tym pojawił się pączek.
— Gdy rozkwitnie, powiem ogrodnikowi, że ożywiłem ten martwy krzaczek — postanowił chłopiec.
Gdy następnego dnia przyszedł do ogrodu, stanął zdumiony: na małym krzaczku rozkwitła szczerozłota róża.

— Och, jaka jesteś piękna! Sam zaniosę cię księżniczce! — zawołał chłopiec i zerwawszy kwiat pobiegł dróżką w stronę pałacyku księżniczki.

13