Strona:Wykolejony (Gruszecki) 50.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po kilkunastu takich wieczorach, po kilku daremnych próbach zachęcenia Helci do przeczytania kilku dzieł poważniejszych — Stanisław zaprzestał tego rodzaju rozmowy, natomiast coraz częściej siedział sam w pokoju.
Tak minęła wiosna, lato i jesień. Stanisław wysłał kilka pomniejszych prac literackich do pism stołecznych, otrzymał honoraryum i cichy, spokojny, zamknięty w sobie, żył zdala od ludzi i świata.
A cały ten świat małomiasteczkowy nie mógł mu darować tego sposobu życia.
Krążyły różne niepochlebne wieści o nim, o jego przeszłości, nazywano go zarozumialcem, dumnym pyszałkiem, próżniakiem, darmozjadem i tem podobnemi epitetami.
Kobiety spotykając samą Helcię, lub odwiedzając ją w nieobecności męża, wylewały potoki słów i łez nad zmarnowanem jej życiem. Stawiały za przykład inne małżeństwa, donosiły co mówiono w mieście o jej mężu — tak, że biedna kobieta mimowolnie czuła żal do męża i z przyjaciołkami rozczułała się nad swym smutnym losem.
A tu Stanisław, jak gdyby umyślnie, stawał się coraz posępniejszy, coraz bardziej unikał ludzi, żonę, znikał na cały dzień, lub zamknięty w pokoju nie puszczał nikogo do siebie.