Strona:Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Teraz czułem, widziałem i wiém. Mniejsza o to,
Że wiek późniejszy przerwał dumań tkankę złotą,
Już mnie nieułudzą więcéj;
O jak ten wiek burzliwy, do którego wzdycham,
Przy cichéj spokojności, którą dziś oddycham,
Iskrzy się jeszcze goręcéj.

Cóż ja ci przewiniłem, o mój wieku młody,
Żeś mi tak prędko zniknął. O wieku swobody!
Myślałżeś, że dość użyłem.
Ah! że nie chcesz już dla mnie zabłysnąć na ziemi,
Że nie chcesz mnie skrzydłami unosić błogiémi;
Powiédz, cóż ci przewiniłem?

Ah! gdy ta luba przeszłość, gdy ten wiek bez skazy,
Spotkamy w białéj szacie z cudnémi obrazy,
Pełen najdroższych pamiątek,
Chwytamy go, a potém ciężko nam przychodzi,
Skropić łzami goryczy z młodocianéj łodzi
Pozostały wspomnień szczątek.

Zapomniéjmy o wszystkiém. Gdy młodość umarła,
A zimna do poziomu burza nas przyparła,
I wszystko zamknęła w grobie;
Jest nam zagadką powód naszego istnienia,
Gdy człowiek błędne widmo mija i po sobie
Nie zostawia nawet cienia.