Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/399

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A tyś bohatyr niezrównany, czasem,
Żeś pływającym morze zabudował lasem.
Jakby ten tylko winnym miał zostawać zgoła,
Kto się sprawiedliwości oprzéć nie wydoła.
A przed kim same sądy drżéć i klękać muszą,
Nic to, chociaż niejeden przypłacił mu duszą.
To gospodarz, co gwałtem kmiece łzy połyka;
Wierutny szalbierz nosi imię polityka.
Potwarca się gorliwym nazywa bezwstydnie;
Gnuśny leniuch spokojnym, że w ospalstwie brzydnie.
Wszystkie zgoła występki czystą u nich cnotą,
Że ich nieco przykrasił los zwierzchnią pozłotą.
Mieszaj, zdradzaj, kłam śmiało, będziesz panem pewnie;
Bojaźliwa niewinność płacze w kącie rzewnie.
Na wysokich zbyt drzewach złote jabłka siedzą;
Krucy je tylko sprośni, lub sroki objedzą,
Tucząc brzuchy pięknemi darami ładowne,
A pod niemi mrą głodem mróweczki pracowne.

Pierwéj honor za cnotą chodził poufale.
Przekuli w stal wiek złoty piekielni kowale.
Kto czego chce dokazać, a widzi, że trudno,
Niech tylko wdzieje na się postawę obłudną,
Niech się na piękne słówka, na umizgi sili;
Upewniam, że się w swoich żądzach nie omyli.
A gdy żądany skutek odbierze nadzieja,
Będzie nieprzyjacielem swego dobrodzieja.
I co się pierwéj lizał, chcąc go zyskać sobie,
Odbieży brzydki zmiennik w niepomyślnéj dobie.
Uprzejma miłość gdzieś tam tuła się za światem.
Za szczęściem, jak jaskółki biegamy za latem.
Każdy myśli, żeby się tylko ubogacił.
Masz przyjaciela, boś mu sowicie zapłacił;
Masz żonę, aleś dobrze u ojca ją kupił;
Kocha cię twój braciszek, bo cię setnie złupił.
Chwalisz sługę z obrotu; wierzę temu snadnie:
Musi ten rzesko służyć, kto cię rzesko kradnie.
I płeć biała nad tobą prawie serce roni,
Ale za to szkatuła prawie resztą goni.
Jeśli są jakie, wszystkie będą sprzyjać światy;
Karm tylko, pój, odziewaj i dawaj dukaty.
A gdy się wątek urwie, każdy, co ci sprzyjał,
Będzie twój dom, choć sucho, zdaleka omijał.