Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/384

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Sen się smoli, jak białe od różnych rąk karty,
Tamta do domu twego przyniesie bękarty.
Święta rzecz nader sekret, skarb-to niezrównany,
Bo nie z nabytéj bryły jak pieniądz ulany,
Lecz cząstka duszy naszéj i stamtąd dobyty,
O czym tylko sam jeden Bóg wie, a z nim i ty.
Poruszać go z płochości, albo dla pożytku
Jest gwałcić najświętszego obrządek przybytku,
A nie prostym być tylko złodziejem i zdrajcą,
Lecz godnym najsurowszych kaźni świętokrajcą.

Wszakże mimo tak groźne, które przyjaźń święta
Pisze prawa, i mimo najściślejsze pęta
Ludzkiego towarzystwa, najczęściéj się zdarza,
Jako ten przyjaciela, tamten gospodarza,
Ów pana, choć się lada o fraszkę powadził,
Szczebiotliwym językiem wygadawszy, zdradził.
Tak, że większa część ludzi, męże i kobiety,
Jak ów szalbierny służka śmiesznego poety,
Z nóg do głowy przetakiem zwać się może snadnie;
Wszystko przezeń, byś całe morze wlał, przepadnie.
Lub jako młode wino, chodząc po buteli,
Szuka tylko, jak rychło w górę czop wystrzeli.
Rzecz-to jakaś nieznośna być zawsze sekretnym;
Często człek najwierniejszy nie bywa dyskretnym.
Chęć nas jakaś wrodzona ciągnie do gadania,
Miłość ją własna coraz usilniéj nagania:
By ucząc niewiadomych, być niejako wrogiem,
I miedzy nieukami zostać pedagogiem.

Więc kiedy się raz język, jak sanie na ledzie,
Po torownym gościńcu wymownie rozjedzie,
Nie utrzyma go rozum, choć baczni stangreci,
Że często na pniu jakim pan z łubu wyleci.
Jedno słówko częstokroć całą rzecz objawi.
Interes a ciekawość, jako ogon pawi,
Tyle ma oczu; często i z milczenia; bo ta
Pozna, co w sobie tai misterna niemota.
Dopieroż, gdy pan mówca, a jeszcze przy trunku,
Nie zważając, z kim gwarzy, gada bez warunku.
U głupiego przyjaciel każdy; mądry baczy,
Nim powie, czyli tak ma, czy mówić inaczéj.
A roztropnym szykując wszystkie sprawy torem,
Często ma myśl zamknioną, choć usta otworem.