Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wdzięczni Chełmianom za uprzejme chęci,
Żyzne Wołynia odwiedzamy niwy.
I on twą bytność, monarcho, uświęci,
Obliczem gościa wielkiego szczęśliwy.
Już w Włodzimierzu nie skąpa ochota,
Już i w Krzemieńcu otwiera ci wrota.

Cel przedsięwziętéj podróży się zbliża.
Krasne po drzewach jedwabie migocą;
Huknęły śpiże, liczny koń poryża,
Dzień przed ognistą znikły pierzcha nocą.
Znak-to wesoły. Miéj, królu, nadzieję,
Że wiek twój w domu tym zazielenieje.

Gdzie czysty Horyń wolnym nurtem bieży,
Wilżąc płodnemi łąki wód rozrzuty,
Na wstręt scytyjskich mordów i kradzieży,
Dźwignęły zamek dawne Korybuty.
Mieszkaj z tym ludem, aże cię przywita
Dwu bóstw ukrytych para znakomita.

W téj-to pamiętnéj krwi i osiadłości,
Co z groźną niegdyś wylatały władzą,
Rzadkim odwiecznéj darem Opatrzności,
Z twoim się orły przyjazne zgromadzą.
A hołd twéj dawszy mądrości i cnocie,
W rzewnym się sprzęga miłością rozlocie.

Tu luby pokój założył mieszkanie,
Wolne od nudnych zgiełków miejskiéj rzesze.
Ten, co się na twe zebrał powitanie,
Ziomek wieśniacze rzuciwszy lemiesze,
Zna się, do czego jest obowiązany
I co jest winien monarsze poddany.

Czy cię poskoczne bawić będą smyki,
I ogień, który poigrawszy, zniknie,
Czy gdy spiekłemi gmin ożarty byki
Stokroć cię z kuflem pienistym pokrzyknie;
Co brzęczy, świeci, marzy, pasie, huczy,
Wszystko ci miło, bo nikt nie dokuczy.