Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co Medy krzywołuczne, ginąc pięknym zgonem
Za ojczyznę, pod ciasnym znieśli Cyteronem[1].
Ale pierwéj uwielbić musi ma Kamena
Wdzięcznym wierszem potomstwo zacne Dynamena,
Że za jego odwagą prawie w téjże chwili
Z Persami chciwe Peny wody się napili[2].
Czas już przestać: krótkim słów łańcuchem związane
Rzeczy lżejszą dla mówcy ściągają naganę.
Tępi umysł rozwlekłość, a na swą pamiętni
Ludzie, o cudzéj chwale słuchają niechętni.
Lecz że lepsza jest zawiść, niż politowanie,
Nie dbaj, że ci cnót zajrzą, krzywo patrząc na nie.
Czyń dobrze, rządź twym ludem, idąc prawa wzorem,
Strzeż się, by myśli od ust różnym nie szły torem.
Spraw pańskich naród świadkiem, a ich płochość lada
Srogim występkiem często w oczy gminu wpada.
Chcesz-li pięknéj w mniemaniu ludzkim dostać sławy,
Nie ściskaj skąpéj dłoni, lecz, jak sternik nawy,
Roztaczaj łask rozlicznych płótna wiatropędne.
Więcéj hojne dokażą ręce, niż oszczędne.
Nie daj się zyskiem zwodzić, ni obietnic płonem
Raz danych, grzeczny kłamca, odbywać pokłonem.
Niknie wszystko po zgonie; lecz sława i z ziemi
Lotnym piórem wybuja, jeśli ją swojemi
Dźwigną pismy, niepomne potłukszy grobowce,
Ozdobni rymotwórce, wdzięczni krasomówce.
Nie zginie Kreza[3] mądrość hojna, słynąc wielce;
Lecz ów, co lite z miedzi skwarzył z ludźmi cielce,
Srogi zbójca Falarys przepadł w niepamięci.
Nikt brzydkiego imienia u stołu nie święci
Przy słodkiéj brzęku arfy i głosie pieskliwym
Krasnéj młodzi. Komu los zdarzył być szczęśliwym,
Ma dosyć; więcéj zyskał, kto przy szczęściu słynie;
Najwięcéj, kogo w życiu oboje nie minie.
1772, VI, 369— 385.



  1. Cyteron, góra niedaleko Termopilów, gdzie Leonidas z trzema sty Lacedemończyków oparł się piętnastu tysiącom Persów.
  2. Tegoż samego dnia, którego Grecy zbili Persów pod Salaminą, Hieron zbił flotę kartagińską z Amilkarem na rzece Himera.
  3. Król Lidyi, sławny bogactwami, zwyciężony od Cyrusa.