Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Patrz na ten smutny widok: nie krew-że to twoja?
Tu starzec o kęs chleba żebrze u podwoja;
Tu płaczące sieroty, tu wybladłe matki,
Pędzą w głodzie łakomym nędznych dni ostatki.

Tu niewinny w tarasie srogie wlekąc pęta,
Stęka, że go nienawiść zgnębiła przeklęta;
Stępiała sprawiedliwość, a umysł zbrodniczy
Cisnąc ubogi ludek, szuka z łez zdobyczy.

Ej bój się, by cię niegdyś z podziemnéj katusze
Wymknąwszy się posępne nie ścigały dusze;
A mordując sumnienie żałosnemi jęki,
Nie wołały: ach z twojéj zginęliśmy ręki!

Cóż? mam się trudzić dla tych zmienników niewiernych,
Tych najemnych przyjaciół, tych zdrajców misternych;
Którzy, skąd życie wzięli, bezecni morderce
Ostrym porzą sztyletem dobroczynne serce?

Nie masz nic prócz tyranów, a ofiar na świecie;
Rozdęta szczęściem zbrodnia biedną cnotę gniecie.
Wstyd poszedł na tandetę; zgasła miłość sławy:
Złość wszędy górę bierze. Nie mam z wami sprawy.

Dopuść mi w osobności resztę dni mych kończyć...
Więc się bojąc występku, nie chcesz z ludźmi łączyć?
Lecz jeśli się rozstrzygnie wieczystym rozbratem
Cnota z ludźmi; a cóż się z naszym stanie światem?

Może-ż się ona w ciemnéj nocy kryć rozumnie,
Gdy występek z otwartym czołem chodzi dumnie?
Czyliż nie wiesz, iż zaszczyt jedynie prawdziwy,
Jedna świata ozdoba, człowiek sprawiedliwy?

Wspomni na owych dawnych mędrców poczet długi:
Nie umykali oni złym ludziom posługi;
A ganiąc obyczaje zepsowanéj ziemi
Nie przestali niewdzięcznych czynić szczęśliwemi.

Nie dbaj, że cię serc wdzięcznych pominą dowody,
Masz w Bogu, masz w twych cnotach hojniejsze nagrody.
Okazalszy stąd zaszczyt, czystéj sława próby:
Sama niewdzięczność większéj przydaje ozdoby.