Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jaka więc niezwalczonéj płeć nadobna Sparty
Męskiemi niedołężną myśl staliła harty,
Gdzie ostra matron czułość pod barwą prostoty
Grom światu gotowała, a szkołę dla cnoty.

Nie wśrzód zgrai nikczemnych i zatopnych pierzy
Groźna ręka kształciła ziomków i żołnierzy;
Blach twardy ich kolebką, ważny pas powiciem,
Igraszką glans bułatu, a pancerz nakryciem.

Po kniejach niewytropnych gnać sieczyste dziki,
Cel ubić, mącić rzeki, krócić zawodniki,
To chluba lat wystalszych; a w siłę niemożny
Po rdzawych pełzał tarczach rycerz czworonożny.

A ociec krwie swéj godnym radosny wychowem,
Ciężki zgniecionych Persów bogatym obłowem;
Całując róże miękkich ust przez szyszak krwawy,
Wsączał synom z miłością chęć męstwa i sławy.

Tak kiedy się z rodzinnym pożegnawszy domem,
Wódz ptaków zwodzi trudny bój z płazem poziomem,
Lub wiosły pierzystemi kreśląc wietrzne szlaki,
Płoszy błędne po lasach skrzydlaczów orszaki,

Troskliwa na swym gnieździe o płód zostawiony,
Poostrza synów matka noworosłe spony,
A bystrząc wzrok słonecznym niezrażony grotem,
Uczy ziemi panować, nieba sięgać lotem.

Cieszy się ptak w zwycięskie ozdobiony wieńce,
Jako mu rosną w męstwo podobni młodzieńce,
Wieszcząc w lata potomne, że i po swym zgonie
Orla w gnuśnych potomkach sława nie utonie.

Ojczyzno! imię próżne, przecież ulubione,
Którą chciwość rozrywa, mącą rady płonne,
Podłość hańbi, mdli słabość, zwad niesforność miota,
A sama tylko kocha uciśniona cnota,

Takich-to ojców plemię, wszak pomnisz, przed laty
Zrównało z wielkim Rzymem nadwiślne Sarmaty.
Sławiąc ich zacne sprawy i ogrom potęgi,
Krew czernidłem, miecz piórem, a świat był za księgi.