Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Za niemi smutek biega; ich ciemna intryga
Z tysiącem trosk i trudów w dzień i w nocy ściga;
Za niemi duma nieci niezgasłe podpały,
Zazdrość ciska padalce, a gniew puinały.
Jęczą pod złotogłowem w żelaznym okowie,
Cierpią jak niewolnicy; świat bożkami zowie.
Gminie! w tobie się ogień złych chęci nie sroży.
Praca twe siły krzepi i czystą krew mnoży.
Przebóg! cóż mi bez zdrowia, choć na majestacie?
Pan się kręci na puchu, chłop zasnął na macie.
Twe zmysły nigdy pierwszéj dzielności nie tracą,
Twa rozkosz żądzą żyje, a ostrzy się pracą.
Wdzięczne wielkiéj małżonki i dziatek uśmiechy,
Niewinne we dni święte z sąsiedztwem uciechy,
Ranek miły, dzień jasny, lube w wieczór chłody,
Te są żądz twych, te starań najsłodsze nagrody.
Twą radość czyste sączą bez skazy strumienie
I tobie się żyć tylko zdaje przyrodzenie.
Kto w życiu nic nie pragnął, bez troski je rzuca.
Ciebie, kmiotku, okropny los ten nie zasmuca.
Cięższe są niebotycznych gór zawsze ruiny,
Okropniejsze do trumny tronów przenosiny.
Na cały świat rozciąga śmierć swój wyrok bystry,
Waląc króle, hetmany, książęta, ministry;
Żaden téj strasznéj toni nie ujdzie pływaniem.
Świat jest morzem; rozbitów wszędy pełno na niem.
Kto ciemną raz mogiłę zaległ, mało nada,
Czy w ręku cepy trzyma, czyli berłem włada.
Żaden tam nie rozezna pysznych koron blasku;
Taż sama i z rataja i z króla garść piasku.
Nie płacz, ubogi gminie, na stan twój nikczemny.
Przyjdzie wszystkim odwiedzić wkrótce loch podziemny.
Życie domem gościnnym, śmierć mieszkaniem wiecznym.
Twój los jest być szczęśliwym, chwała — pożytecznym.
Sam występek jest podłym; cnota zacność daje.
To pan największy, co ma dobre obyczaje.
1770, II, 137 — 152.