Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kto w wiernéj ślubów sprzęży chował dzieci karne,
Pomyślnym wieńczył snopkiem znoje gospodarne,
Liczne pługi wywodził, sytsze pasał stada;
I równą szalą ważył z swym dobro sąsiada.

Sława cnoty nagrodą, głos był sławy świadkiem.
Nie znała jéj fortuna nabyta przypadkiem:
Wdzięczną lutnię stroiło powszechne sumnienie;
A kto lepszy, brał milsze w upominku pienie.

Lecz kiedy wiek skażony wspak rzeczy przewrócił,
Serca oblókł w zelażo, choć dachy pozłocił;
A plac spólnéj natury w różne grodząc płoty,
Ołtarze losom stawił, a kruchty dla cnoty:

Gdy równość pod szczęśliwszą przemocą upadła,
Skowano sierp na kordy, na przyłbice radła;
Rozdęta pychą, gnuśność błysnęła szkarłatem:
I poeci z zepsutym popsuli się światem.

Podła chciwość mamony, względy bojaźliwe,
Struły w samych ponikach jadem źrzódło żywe;
Że co pierwéj niewinnym nurt prowadził stokiem
Zdrój kastalski, obcych się zlewów zmącił tłokiem.

Taka, co ją podniebnych śniegów wilgie łoże,
Wiecznym krzepi rozciekiem do walnéj podróże;
Czysta w rodzinnych pieluch zielonym okresie,
Jasny z urny ojczystéj Wisła kryształ niesie:

Wioski jéj tylko lube, łąki, pola równe,
I gwarem leśnéj rzeszy gaiki odzowne;
Nim mętnych rzek przysadą, spółkiem miejskiej skazy,
Różna od siebie obcéj nie naciągnie zmazy.

Zmienił wiek obyczaje; lecz nie nagle przecie:
Został pozór, choć cnota znikała na świecie;
A nie spełna słonecznych ogniów ciemny stratą,
Nim noc zaszła, tlał wieczór mdlejącą poświatą.

Zeszła z naturą scena pierwotnéj prostoty,
Suszyła polityka tajne kołowroty,
Łechcąc okazalszemi błędny umysł mary:
Świat został misterniejszym z mniéj prawdy i wiary.