Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wy, u których pożary i Marsowe groty
Pierwsze przed najświętszemi dzierżą miejsce cnoty!
Postawcie na myśl zamiast zwycięzcy Eufrata,
Wzór Aten starożytnych, mądrego Sokrata.
Ujrzycie na królewskim pięknie majestacie
Ludzkość prawa dającą, i słuszność w szkarłacie,
A on zuchwały gromca pułków Daryusza,
Najpodlejsza z nim będzie w porównaniu dusza.

Przestań, dumo szalona, dumo nieużyta!
Próżno się chełpić, że ci, klęsk ludzkich nie syta,
Płodną w nieszczęścia ręką, zbroczone szkaradnie
Krwią i łzami, Bellona na skroń wieńce kładnie.
Darmo hardy tryumwir strachem bystréj broni
Rzym niszczył, choć mu klęknął Lepid i Antoni:
Wtenczas go swym Augustem zwać począł, gdy trwogi
Zbywszy, pod słodkim berłem wiek prowadził błogi.

Pokażcie wielowładni na oko rycerze,
Czyli się męstwo wasze w każdéj wyda mierze?
Czy go kiedy przeciwna nie odmieni chwila?
Póki się wam pochlebna fortuna przymila,
Tłumne was szczęście ślepi, świat wam bije czołem:
Lecz niech jeno by na krok wartkim cofnie kołem,
Zniknie marny bohatyr; a co się krył na dnie,
Wynurzy słaby człowiek, kiedy maszka spadnie.

Dosyć szczęścia, dosyć jest miéć cnoty pomierne,
Aby kto w jarzmo wprzęgał narody obszerne.
Ten tylko na wielkiego zasługuje męża
Słusznie imię, kto samę fortunę zwycięża:
Kto czyli się z nim sprzęże, czyli się rozbraci,
W żadnéj dobie stałego umysłu nie traci;
I zarównie przyjmuje, odmian nieświadomy,
Czy tryumfy Tybera, czy Wara pogromy.

Nigdy go w szczęściu płocha radość nie nadyma,
Bo ją na krótkiéj wodzy baczny rozum trzyma:
Ni się w złym razie cofa; rad, że jego cnota
Blask bierze w przeciwnościach, jak w ogniu brant złota.
Nic niéma świat trwałego: tak-eś zrządził, Boże!
Że co dziś pięknie świeci, jutro zgasnąć może.
Wszytko miesza fortuna i ustawnie broi:
Sama mądrość na miejscu niewzruszona stoi.