Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kach Astrei. Też same wierszyki towarzyszą Czartoryskim w każdym kroku ich życia. Książę Adam pojechał za granicę: Naruszewicz żegna go odą. Powrócił książę z zagranicy: znowu powitany został odą. Inny wiersz chwali księcia wojewodę ruskiego, inny wojewodzinę. Jest oda i na pochwałę Powązek, wiersz na urodziny Sapiehy, wojewodzica połockiego. Sanie księżnéj jenerałowéj ziem podolskich obudzają wenę w naszym poecie, i uczony jezuita w ciężkim wierszu wysławia znowu wdzięki swojéj pani, to znowu posyła wiersze żeniącemu się z Masalską Niesiołowskiemu. Jedném słowem, żadna prawie nie pominięta okoliczność, żeby nie zwrócić na siebie uwagę panów i króla“.
Przyjrzyjmy się bliżéj téj niepochlebnéj charakterystyce twórczości Naruszewicza, jako liryka.
Prawdą jest, że powyżéj wymienione i wiele innych jeszcze wierszy napisał poeta z powodu pewnéj okoliczności. Dla niektórych estetyków już to jedno, że wiersz jest okolicznościowy, odbiera mu poetyczną wartość, gdyż „twórczość swobodną być winna“. Takiemu zdaniu możnaby przeciwstawiać zdanie Goethego, że każda prawdziwa poezya jest okolicznościową, w tém naturalnie znaczeniu, iż do wytworzenia czegokolwiek potrzeba jakiéjś pobudki: wewnętrznéj, czy zewnętrznéj. Idzie tylko o to, ażeby poeta był szczerym i zgodnym z samym sobą, ażeby to, co wypowiada z jakiéjbądź okoliczności, wypływało mu z serca, lub myśli. Otóż wśród pieśni okolicznościowych Naruszewicza wyróżnić potrzeba dwa rodzaje utworów: w jednych pobudka zewnętrzna przenika się jak najściśléj przekonaniami poety, w drugich poeta jest tylko rymopisem, używającym swego rymotwórczego talentu dla zadośćuczynienia pewnym stosunkom towarzyskim, pewnym wymaganiom, od których uchylić się nie mógł. Pierwszych jest o wiele więcéj, aniżeli drugich.
Powtóre, okolicznościowe te ody zawierają w istocie dużo pochwał, wyrażonych stylem poważnym, górnym, niekiedy patetycznym. Zapewne w naszych czasach, kiedy poczucie godności osobistéj stało się arcydrażliwém, a nawet łaskotliwém, ocena zaś postępków cudzych nieraz bardzo surową, to wychwalanie opiekunów, mecenasów poety wydaje się nam niesmaczném, niekiedy nawet ubliżającém i wstrętném. Ale sądząc ludzi, potrzeba pamiętać zawsze o téj atmosferze duchowéj, wśród któréj żyli. W XVIII wieku szukanie mecenasów nauki i literatury, sławienie ich publiczne wydawało się rzeczą tak naturalną, że raczéj dziwionoby się i oburzano, gdyby ktoś ich nie szukał i nie chwalił. A jeżeli u Horacego pochwały Augusta i Mecenasa znajdują pobłażliwych krytyków,