Strona:Wybór nowel (Wazow) 146.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pięknych gór, ani pięknych widoków, zalecił mi, abym pojechał wydawać pieniądze w Europie, jak przystoi każdemu cywilizowanemu Bulgarowi. Jednakże nie mógł zdecydować się na wybór miejsca, do którego miałbym się udać. Czy Szwajcarya, czy Norwegia? — oto, jaka wyłoniła się kwestya; poradził mi więc, abym jadąc przez Wiedeń udał się do jakiejś znakomitości lekarskiej i zastosował się do jej rady. Był on nawet tyle łaskaw, że mi napisał kilka słów na bilecie do jednego z takich lekarzy, który był jego profesorem. Pojechałem...
— W Wiedniu umyślnie zatrzymałem się dzień, ażeby się zobaczyć z ową znakomitością. Rozpytawszy się, znalazłem mieszkanie doktora i stawiłem się w godzinach przyjęcia. W salonie pełno było pacyentów. Długo czekałem, zanim przyszła na mnie kolej. Nareszcie raczył mnie przyjąć. Był to człowiek około lat pięćdziesięciu, twarz surowa z brodą majestatyczną, z nakazującym, przenikliwym wzrokiem. Zapytał mnie po niemiecku, co mi jest? Odpowiadam mu po francusku, oświadczając, że nie umiem po niemiecku, poczem podaję bilet doktora P. Gdy tylko go odczytał, twarz jego rozjaśniła się i nabrała wyrazu uprzejmości i przyjacielskości, tak, jakby we mnie zobaczył starego i kochanego przyjaciela po dziesięcioletniej rozłące.
— Excellence! — zawołał, a ponieważ staliśmy, ujął mnie z szacunkiem za ramiona i usadowił na fotelu, pokrytym niebieskim atłasem.
Wtedy i sam usiadł i zapytał mnie z uśmiechem:
— Jak się miewa książę bulgarski? Zaszczycał mnie swoją przyjaźnią... Doskonale, doskonale! A mój dobry przyjaciel doktór P.? Proszę go pozdrowić odemnie po powrocie.
Po zamienieniu jeszcze kilku wyrazów, zapytał mnie: