Strona:Wybór nowel (Wazow) 087.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wełko przeleżał trzy miesiące w szpitalu z powodu rany odniesionej pod Carybrodem w lewą rękę, która od tego czasu stała się niezdolną do pracy. Obrabiał w dalszym ciągu pole i pozostał zawsze Wełkiem Papurczikiem. Towarzysze jego nazywali go żartobliwie „podporucznikiem”, chociaż nie mogli zapomnieć, że on to zdobył jednę z fortyfikacyi Śliwnicy[1]. I on o tem nie zapomniał, przy każdej sposobności opowiadał swoje wojenne wspomnienia.
Jeżeli koszary są szkołą dla żołnierza, to wojna jest akademią. Tak, rzeczywiście, Wełko poznał i zrozumiał wiele rzeczy. Tylko jednego nie mógł zrozumieć ten prosty oracz: Dlaczego bito się z Serbami.
My, mądrzy politycy, mamy odrazu gotową odpowiedź na to pytanie, krańcowo naiwne..
Lecz mnie się zdaje, że tak u nas, jak u sąsiadów naszych, są setki tysięcy prostych oraczy, jak Wełko, którzy opłacili krwią i mieniem luksus tej wojny, a do dziś dnia nie mogą zrozumieć, dla kogo była potrzebną i niezbędną ta wojna, kiedy dla nich trzeba było tylko słońca i deszczu w odpowiednim czasie?
Ot, prostacy!...






  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Sliwnicy.