Strona:Wybór nowel (Wazow) 057.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rych drżały słodkie, a niewyrzeczone słowa pożegnania; ręka jego tuliła kwiatki, dane przez nią w ostatniej chwili, drżała jeszcze od uścisku jej ręki. W duszy jego powstało jakieś tajemne, tęskne uczucie, jakieś gorące pragnienie, aby kogoś zobaczyć, komuś coś powiedzieć, coś nieokreślonego, nieuchwytnego, to, co leżało mu jak kamień na piersiach. Zdawało mu się, że dusza, że serce jego, że on sam został tam na dworcu, a tu jest jakiś inny, nieznany mu Mładen.
Męka jego miała źródło w tem, że kilka dni ostatnich nie widywał Canki, ujrzał ją tylko w chwili odjazdu i to na mgnienie oka... Nawet jednego słowa z nią nie zamienił, a tyle — tyle mieli sobie do powiedzenia przed rozłączeniem się! Ale ona zjawiła się przed nim i zniknęła jak sen. Tak, prawdziwie jak senne marzenie na jawie!
Widocznem było, że biedne dziewczę ukradkiem przybiegło, by go pożegnać — i ledwo zdążyło, a gdy się w nią wpatrywał, serce jej zamierało z bólu i rozpaczy! On sam był przyczyną, że ją zatrzymano. Wczoraj poszedł do jej ojca, Miłosza Karażelewa, czorbadzii[1], dumnego i gniewliwego wieśniaka, mającego czasem dobre serce, i zastał go właśnie, gdy wyprowadzał gości.
— Baj[2] Milo, odchodzę jutro z naszymi rezerwistami, przyszedłem, aby cię pożegnać i jako starszego poprosić o błogosławieństwo...

Miłosz czorbadżija zdziwił się. Długie bowiem lata nienawidził się on z ojcem Mładena, zatwardziałym buntownikiem, jakim został do śmierci, człowiekiem bardzo upartym, ale rzadkiej uczciwości.

  1. Czorbadżija — po turecku chlebodawca, gospodarz, wogóle człowiek zamożny (Przyp. tłum.).
  2. Baj, wyrażenie poufałe, używane po bulgarsku, gdy się nie chce użyć wyrazu pan, lub ty, równa się to polskiemu jegomość lub waszmość (Przypisek tłum.).