Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ramidę Cheopsa i tak szczęśliwie się złożyło, że na jej szczycie mogliśmy zaobserwować interesujące zjawisko fizyczne, które opisałem później w Rocznikach Poggendorff'a (Beschreibung ungewöhnlich starker elektrischer Erscheinungen auf der Cheops-Pyramide bei Kairo, während des Wehens des Chamsin).
Już w czasie przeprawy naszej na osłach z Kairu do piramidy zerwał się nadzwyczaj zimny wiatr, a niebo na horyzoncie pokryło się dziwnym czerwonawym blaskiem. Arabowie, stale obozujący u stóp piramidy Gizeh, narzucają podróżnym swoje usługi: podnoszą ich, a raczej podrzucają na stopnie wysokie przeszło na metr. I my tym sposobem wspinaliśmy się na górę; tymczasem wicher srożył się coraz gwałtowniej, tak, że nie mogliśmy się na nogach utrzymać na ślizgim wierzchołku piramidy. Kurzawa, podnosząca się z pustyni, też się wzmogła do tego stopnia, że niby chmura biała zasłoniła nam zupełnie ziemię. Wznosiła się coraz wyżej, aż nareszcie i wierzchołek na którym stałem z moimi dziesięcioma inżynierami, znikł nam z przed oczu. Jednocześnie słychać było dziwny, świszczący szelest, który nie mógł być skutkiem wiatru. Jeden z Arabów zwrócił moją uwagę, że skoro podniesie palec nad głowę, słyszeć się daje ostry, ale śpiewny ton; za opuszczeniem palca ten ton milknie. Sam to stwierdziłem, podnosząc palec nad głowę, a zarazem uczułem w palcu rodzaj przelotnego ukłócia. Niewątpliwie mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem elektrycznem, gdyż pijąc wino z butelki, doznawaliśmy za każdym razem lekkiego uderzenia. Butelkę zakorkowaną z niezdjętym kapslem owinąłem wilgotnym papierem i tym sposobem zamieniłem na butelkę lejdejską i ta trzymana wysoko ponad głową, okazywała się mocno naładowaną. Można było wydobyć z niej głośno trzaskające iskry, długie na 1 ctm. Doświadczenie to stwierdzało stanowczo elektryczne własności wiatru w pustyni, spostrzegane jeszcze przez dawniejszych podróżników.