Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Brat mój Karol w r. 1880 powrócił do Petersburga, a pierwej jeszcze za jego namową zamieniliśmy przedsiębiorstwo londyńskie na familijne towarzystwo akcyjne.
W r. 1883 nagła i zupełnie nieprzewidziana śmierć wyrwała z pośród nas Wilhelma, przecinając pasmo tak pożytecznego i bogatego w świetne rezultaty żywota.






Powołanie moje na członka Akademii Berlińskiej nietylko było dla mnie wielkim zaszczytem, ale wywarło też wpływ stanowczy na dalsze moje losy. Jak słusznie powiedział przyjaciel mój, du Bois Reymond, odpowiadając jako sekretarz prezydyum na moją mowę wstępną, zdolności moje i zamiłowanie ciągnęły mnie nierównie więcej ku nauce, aniżeli ku technice. Badania przyrodnicze były przedmiotem pierwszej młodzieńczej mojej miłości i dochowałem jej wiary aż do późnej starości, to jest do chwili obecnej. A obok tego czułem się zawsze powołanym do stosowania zdobyczy naukowych do praktycznych potrzeb życia. Wyraziłem to i w owej mowie wstępnej, rozwijając to zdanie, że nauka nie po to wyłącznie istnieje, by sprawiać rozkosz małej liczbie powołanych, ale że zadaniem jej jest rozszerzać zakres wiedzy i działalności rodzaju ludzkiego i tem samem podnosić go na wyższy stopień kultury. Charakterystyczna była odpowiedź du Bois Reymond’a, który mnie witał jako członek akademii, ciała uprawiającego naukę dla niej samej. I w rzeczy samej, nauka nie powinna być środkiem do celu. Niemieccy uczeni od niepamiętnych czasów odznaczali się tem, że naukę uprawiali dla nauki i dla zaspokojenia własnych pragnień; dlatego też i ją byłem zawsze więcej uczo-