Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czepiały się o rafy koralowe na dnie morza i niepodobna było ich oderwać, a co za tem idzie i reparować. Wina tego smutnego rezultatu ciąży na przedsiębiorcach: nie zakładali bowiem kabli w głębokiej wodzie, na środku morza, ale przy samem wybrzeżu nubijskiem, gdzie się znajdowały stacye pośrednie, a tam właśnie najszybciej rozwijają się twory koralowe. Wówczas nie było jeszcze rozpowszechnione przekonanie, że gdy chodzi o kable podmorskie, na pierwszym planie stać musi doskonałość wyrobu, a nie taniość. Nie brano pod uwagę, że każdy błąd, o ile nie można go naprawić, naraża całość na szwank i że mała niedokładność w izolacyi z czasem staje się wielką. Wszystkie kable, zakładane w pierwszych czasach przez Anglików, poszły na marne dlatego tylko, że zarówno przy konstrukcyi, jak przy fabrykacyi i przy zakładaniu samem nie kierowano się właściwemi metodami.
Rząd angielski, przekonawszy się o tem, powierzył naszej firmie kontrolę nad fabrykacyą kabli, które w dalszym ciągu miały być zakładane. I wtedy po raz pierwszy użyliśmy racyonalnego i konsekwentnego systemu próbowania, który dawał najzupełniejszą pewność, że wykończone kable nie mają żadnej bezwarunkowo wady.
W r. 1863 dostaliśmy od rządu francuskiego obstalunek na założenie kabli podmorskich od Kartageny do Oranu. Kilkakrotnie probowano już połączyć Francyę z Algierem — ale próby te okazały się za kosztowne, a przytem nie wydały rezultatów, zapewniających trwałą komunikacyę telegraficzną. Teraz zdecydowano się na krótszą i tańszą linię, która przechodzić miała przez Hiszpanię. Nam powierzono zakładanie kabli od Kartageny do Oranu.
Robót tych podjąłem się wspólnie z bratem moim Wilhelmem i w grudniu 1863 r. zjechaliśmy się w Madrycie. Powietrze było tak zimne, że w klimacie nie znalazłem żadnej różnicy, choć przyje-