Strona:Współczesni poeci polscy.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szukając zbawienia. Czy znalazł poszukiwane i upragnione rozwiązanie dręczącej go zagadki? Czy znalazł ukojenie? Opierając swój wywód na treści i tonie utworów — a na czem innem oprzeć się obecnie nie możemy — musimy dać odpowiedź przeczącą. Samo owo zwracanie się w różne strony, w różne dziedziny uczuć i myśli, dowodzi ustawicznych wahań w duszy poety, który z niepokojem w sercu i głowie sam przed sobą przyznać się nie może, iżby wiedział jasno i stanowczo, jaką obrać drogę, by ludzkość mogła dojść do mety szczęśliwej, przez wszystkich pożądanej. Zaledwie w dalekiej przyszłości przewidywał mglisto, że „prawda ziemskie królestwo posiędzie“ i że Psycha ziemska uciszy kiedyś „wichry i burze“, ale taka odległa i ogólnikowa nadzieja zaspokić go oczywiście nie zdołała.
Atoli jeśli się nie dało odnaleźć drogi w sposób twierdzący, to może przynajmniej w sposób przeczący będzie można określić, co dla rozwoju społeczeństw jest niepożądanem, czego unikać potrzeba. Zdaje się, że podobny proces myślenia odbyć się musiał w duszy Asnyka, gdy powziął zamiar napisania poematu p. t. Sen grobów. Był on prawdopodobnie na większą pomyślany skalę, miał zawrzeć cały szereg obrazów, nasuniętych rozpamiętywaniem przeszłości, ale poeta, z uspo-