Strona:Wojciech Korfanty - Odezwa do ludu śląskiego.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Plebiscyt i powstania górnośląskie.

Przychodzi narzucony nam plebiscyt na Górnym Śląsku. Mej pracy, jako komisarz plebiscytowy nie potrzebuję się wstydzić. Gdym przyjechał do Bytomia, nie zastałem nieomal nic. Zorganizowałem cały aparat komisarjacki celowo i planowo, zajmując się nietylko propagandą, ale przygotowując już przyszłą administrację. Armja kilkutysięcy pracowników zależała od mych rozkazów. Nie potrzebuję się o tej pracy rozpisywać, bo jest jeszcze w świeżej pamięci. Przypomnę tylko, że przez całe miesiące życie moje było zagrożone, ile zamachów na mnie urządzali Niemcy, ile razy kule świstały mi około uszu, jak tysiączne tłuszcze napadły na mnie w Lomnicu, oblegały mnie przez pół nocy, jak ostatecznie padpalili Lomnic, zapalając beczki z benzyną. Cudem uratowałem życie z garstką dzielnych obrońców. Miljonowe nagrody Niemcy wyznaczali za moją głowę, miljonami złota byliby mnie kupili.
Wbrew opinji przywódców partji, po zamordowaniu śp. dr. Mielęckiego w Katowicach, ja dałem rozkaz do wszczęcia generalnego strejku i drugiego powstania, wskutek czego zdołaliśmy usunąć niemiecką policję z terenu plebiscytowego i uzyskać pewną kontrolę nad administracją. A gdy po plebiscycie groziła nam utrata obwodu przemysłowego, nikt inny tylko ja dałem hasło do wybuchu trzeciego powstania w przeddzień konferencji Rady ambasadorów w Londynie, gdzie miano przyznać nam tylko Pszczynę i część powiatu rybnickiego. Przeszkodziłem temu na czas przez wywołanie powstania. Bez dostatecznych środków pieniężnych, bez wystarczającej aprowizacji, mimo nacisku ze strony rządu polskiego, by powstanie natychmiast likwidować, zdołałem je podtrzymać przez kilka miesięcy, a co nie mniej ważne, zdołałem utrzymać w ruchu wszystkie warsztaty pracy i mimo toczących się walk zapewnić ludności pracę i chleb. Gdy niedołężni wojskowi przywódcy powstania przegrali bitwę pod Górą św. Anny i linje powstania się załamywały, gdy dobrze zorganizowani Niemcy pod wodzą doświadczonych generałów tak na szeregi powstańców napierali, że w 48 godzinach mogliby byli stanąć w Mysłowicach, ja robotą dyplomatyczną wobec Ko-