Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1939).djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Została więc Czarna Marysia na służbie u Wodnej Pani. Ale dni wlokły się nieskończenie długo, a robota z rąk wypadała. Wodna Pani wiecznie ją strofowała i nie pochwaliła ani razu. A gdy rok minął, powiedziała Marysia, że chce już wrócić do domu.
— Wiedziałam, że po to tu przybyłaś, żeby wrócić do domu. Za rok służby dam ci zapłatę, na jaką zasłużyłaś.
Ucieszyła się Czarna Marysia, że oto za chwilę będzie bogata. Umyślnie włożyła największy fartuch, jaki tu znalazła. Ale wróżka wyprowadziła ją przez inną bramę, niż Złotą Marysię. I oto zamiast złotych dukatów spadły na leniwą dziewczynę olbrzymie krople smoły. Oblepiły jej twarz i ręce, czarne warkocze i całe ubranie.

Z płaczem pobiegła do domu. Matka i siostra przyrodnia nie poznały jej w

20