Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1939).djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po mnie złotą karetą zajedzie. Zresztą nie chcę skończyć tak marnie jak moja przyrodnia siostra.
Na nic się nie zdały prośby ani groźby. Czarna Marysia w dalszym ciągu wylegiwała się całymi dniami w łóżku lub w sadzie na miękkiej trawie.
Teraz więc z prawdziwą radością wdowa powitała swą pasierbicę.
Złota Marysia opowiedziała całą swą przygodę.
— Oto szpulka, matko. Przyniosłam ją, jak tego żądałaś. A tu w fartuszku mam złote dukaty, które zarobiłam przez ten rok. Ma to być mój posag. Ale trochę mogę ująć, żeby zwiększyć gospodarstwo.
Macocha ucałowała ze łzami w oczach dobrą dziewczynę.
— Ach, czemuż moja Marysia nie jest taka jak ty — westchnęła.

Usłyszała to Czarna Marysia, która

16