Strona:Wodna Pani i Złota Marysia (1928).djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   6   —

ma wydostać nici i przynieść macosze, jeśli chce w domu pozostać — rzuciła się na dno studni po szpulkę.
Straciła narazie przytomność, ale nie na długo. Po chwili przyszła do siebie i oczarowana została widokiem prześlicznej łąki, na której się tak niespodzianie znalazła.
Cudne, srebrzystej barwy, kwiaty, rosły tu wszędzie, blaskiem swym oświecając całą przestrzeń. Odszedłszy nieco dalej, zobaczyła duży piec, pełen chleba i usłyszała głos z wnętrza: Ach, wyciągnij mnie, wyciągnij z pieca, bo spalę się zupełnie!
Złota Marysia podeszła do pieca i choć z trudem wyciągnęła z pieca bochenki.
Poczem poszła dalej i na drodze zobaczyła mały domek z okienkiem. Podeszła do niego i przestraszyła się ogromnie. Z okna bowiem wyglądała