Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pyszny do zamku, ale po to tylko, aby wziąć setkę łuczników.
Utorowano mu wejście.
W sali spełniano ochoczo kielichy i przysięgano braterstwo.

Gospodarz spostrzegł królewskiego posłańca, podszedł ku niemu, wysłuchał królewskiego rozkazu — i, z najzimniejszą krwią, zasiadł napowrót z gośćmi do uczty.