Strona:Wiland - Libussa.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 55 —

zaledwo go nawet dopędzić i po iego śladach wstępować zdołano. Chociaż wolność w biegu miało zwierzę, iednak niewiadoma siła nim kierowała. Libussa przez czary, iakie po matce Silfii udziałem się iéy stały, nauczyła konia, iż w naywiększym pędzie niepotknął się, a w tym momencie iakby na skrzydłach wiatru pędził w oznaczone miéysce.
Wysłani za nim posłowie, zmęczyli się ustawicznym biegiem koni, iadąc przez góry i przepaście, do tego i głód przywiódł im na pamięć stół cudowny, na którym, według słów Libussy, miał ieść obiad król dla nich wybrany. Przytem uczynili wiele uwag i tłumaczyli słowa swéy pani. Jeden rycerz mówi swym towarzyszom: „Zdaie się mi, że królowa szydzi z nas, albowiem czy słyszał kto, aby w Czechach był taki cudak, któryby karmił się potrawami na żelaznym stole zastawionemi? Jakiż my stąd pożytek odebrać możemy, że pędzimy na złamanie karku, oprócz wstydu i nasmiewiska? — Lecz drugi rozumniéyszą dał odpowiedź, mówiąc: „że stół żelazny miał emblematyczne znaczenie, że znaydziemy rycerza, który według zwyczaiu swych przodków, odpoczywał pod drzewem i u-