Strona:Wiland - Libussa.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 26 —

nieposłuszeństwo, a bronił sprawiedliwości. „Nie naysilniéyszy, nie przemyślniéyszy, nie bogatszy; ale naymędrszy powinien bydź naszym królem.“ Naród, któremu dawno naprzykrzyły się uciski swoich tyranów; iednogłośnie zgodził się na to. Złożono radę, i wszyscy obrali królem mądrego Krakusa. Wysłano posłów do niego z prośbą o przyjęcie godności xiążęcéy. Chociaż nie żądał wysokich dostoieństw, iednak niezwlekaiąc spełnił żądanie narodu. Wdział na się purpurę i przybywa do stolicy państwa, gdzie naród spotkał go z okrzykami radości. Przez to poznał, że takie i trzecia część trzcinki (którą mu Sylfia ofiarowała), spełniła swe dary.
Sprawiedliwość i mądre iego prawa, rozszerzyły sławę we wszystkich pogranicznych państwach. Sarmaccy xiążęta, wiodący bezustanną między sobą woynę; prosili iego o rozsądzenie ich sprawy. A gdy ten zaczął mówić, wtedy zdawało się, że poważny Solon swe prawdy objawiał. Pewnego razu buntownicy wzruszyli spokoyność swoiéy oyczyzny, Krakus przyiechał z woyskiém swoiém do polski i ukrócił zapalczywość Sarmatów. Większa część narodu przez wdzięczność za przywróconą im spokoyność,