Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Inspektorze Javert — rzekł Jan Valjean — proszę pana jeszcze o jedną, łaskę.
— Jaką? — zapytał opryskliwie Javert.
— Pozwól mi jeszcze wstąpić na chwilę do siebie. Później zrobisz pan ze mną co zechcesz.
Javert milczał przez chwilę, schowawszy brodę w kołnierz surduta, potem spuścił szkło powozu.
— Dorożkarzu — rzekł — jedź na ulicę Człowieka Zbrojnego pod Nr. 7.